Blog

Dlaczego włosy słabną i wypadają ?

od w Informacje 19 czerwca 2025

Coraz Częściej spotykam się z pytaniem „Dlaczego moje włosy słabną i zaczynają wypadać?”
Jest to szczególnie dotkliwe, bo od wieków mocne, geste włosy uważane są za symbol zdrowia, urody i siły życiowej. Rzeczą zupełnie naturalną jest, że codzienne tracimy kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt włosów, to jednak ich nadmierne wypadanie może być wyraźnym sygnałem, że ciało domaga się uwagi. Czasem wystarczy przyjrzeć się swojej diecie, zadbać o lepszy sen, ograniczyć stres, ale czasem trzeba zejść głębiej – aż do samych korzeni naszej energii.

Tradycyjna medycyna chińska mówi, że o jakości włosów decyduje energia Jing – odziedziczona po rodzicach, przechowywana w nerkach. To coś znacznie głębszego niż zwykłe „siły witalne”. Jing decyduje o naszej odporności, długości życia, procesach starzenia, a nawet jakości zębów, kości i słuchu. I żeby żyć długo i szczęśliwie, powinniśmy ją chronić. Tymczasem obecnie życie, popycha nas w kierunku pracy ponad siły, stresu, używek, złej diety. I właśnie to, na co sobie pozwalamy, wraca – pod postacią bólu pleców, słabnącego słuchu, albo wręcz szumów usznych, wypadających włosów i łamliwych kości. Jing się wyczerpuje. A włosy jak na dłoni to pokazują.
Jednym z pierwszych sygnałów osłabionych nerek jest uczucie zimna w ciele. Znasz to z własnego doświadczenia? Często marzniesz, mimo, że innym w tym samym miejscu jest ciepło? Dodatkowo twoja skóra jest coraz bardziej blada? To nie tylko „taki typ urody”. To może być sygnał, że w twoim wnętrzu brakuje ognia. Tradycyjna medycyna chińska radzi wtedy ograniczyć surowe jedzenie, szczególnie w chłodnych porach roku. Organizm potrzebuje ciepła, by krążyła w nim energia. Czasem wystarczy ciepła zupa, ogrzanie pleców, i zioła, które od wieków wzmacniają nerki – by ciało zaczęło wracać do równowagi.

Włosy nie lubią chronicznego braku białka, który niestety coraz częściej pojawia się u osób jedzących nieregularnie, nadużywających alkoholu czy opierających dietę na pustych kaloriach. Złotym środkiem bywają roślinne źródła białka – strączki, orzechy, nasiona. Są łagodne, wspierają śledzionę i wątrobę, a przy odpowiednim przygotowaniu – naprawdę sycą i regenerują. Często też zapominamy o tłuszczach. Ale nie tych na których smażymy, tylko tych naturalnych, pełnych życia i lekkości – jak tłoczony na zimno olej lniany, oliwa z oliwek czy garść świeżych orzechów. Suche, łamliwe włosy, łuszcząca się skóra, problemy z paznokciami – to wszystko może być cichym wołaniem organizmu o dobre kwasy tłuszczowe. I znów – nie potrzeba suplementów, wystarczy powrót do prostoty: mniej przetworzonego, więcej tego, co naturalne i czyste.

Innym aspektem, o którym rzadko się mówi, jest zakwaszenie krwi. A to częsty skutek diety bogatej w mięso, nabiał, cukier. W takim środowisku ciało traci równowagę mineralną, a włosy zaczynają wypadać. Tymczasem wystarczy codziennie zjeść marchewkę. Tak, zwykłą marchewkę! Jest alkaliczna, oczyszcza organizm, wspiera wątrobę i dostarcza cennego krzemu, który działa jak balsam dla skóry i włosów. Zupełnie inną, ale równie ważną przyczyną problemów z włosami, jest niedobór krwi. Nie zawsze chodzi o anemię w klasycznym rozumieniu. W medycynie chińskiej krew to nośnik życia, odżywia nie tylko ciało, ale też emocje. Jej niedobór objawia się suchą skórą, bladością, wypadaniem włosów, siwieniem, bólami pleców i nerwowością. Czasem wystarczy zadbać o wchłanianie składników odżywczych – poprzez wzmacnianie śledziony, ograniczenie słodyczy i dostarczanie pożywienia bogatego w chlorofil i żelazo. Pokrzywa, trawa pszeniczna czy wodorosty potrafią zdziałać cuda. Bardzo pomocna może też być terapia próżniowa czy akupunktura, które potrafią poruszyć krążenie krwi i energii i sprawić lepsze odżywienie ciała. Dlatego w pierwszej kolejności o włosy trzeba dbać od środka. I to nie tylko przez jedzenie. Ogromną rolę odgrywa tu nasz stan emocjonalny. Nadmiar myśli, przewlekły niepokój, ciągłe zamartwianie się wieloma sprawami na które w ogóle nie mamy wpływu – to wszystko osłabia śledzionę, a więc zdolność do przyswajania składników i tworzenia zdrowej krwi. A bez krwi – nie ma zdrowych włosów. Jeśli więc czujesz, że twoje włosy wołają o pomoc, posłuchaj ich. Sprawdź, czy karmisz się tym, co ci służy. Czy dbasz o swoje nerki i śledzionę. Czy ogrzewasz ciało nie tylko jedzeniem, ale też myślami. Czy potrafisz zwolnić, odetchnąć, spojrzeć na siebie z łagodnością i miłością. Bo piękne, gęste i lśniące włosy nie zaczynają się na głowie. Takie włosy może Ci zapewnić jedynie życie w harmonii ciała, ducha i umysłu.